Jak szybko i bez problemów kupić mieszkanie?

Załatwienie formalności bankowo notarialnych przy okazji kupna mieszkania nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać.

Niedawno sama przez to przeszłam, dlatego chciałabym się podzielić radami, aby inni nie powielili moich błędów i by kupno mieszkania wiązało się dla nich tylko i wyłącznie z radością posiadania własnych czterech ścian.

Aby w ogóle zacząć, należy wiedzieć, na jaką kwotę chce się wziąć kredyt tzn. mieć już upatrzone mieszkanie a nawet podpisaną umowę kupna (w formie umowy cywilno prawnej lub, bezpieczniejszego, aktu notarialnego). Wtedy wybieramy się do któregoś z biur pośrednictwa kredytowego (najpopularniejsze to Expander, OpenFinance czy Finamo). Tak naprawdę nieistotne jest, które to biuro, ponieważ nie pobierają oni prowizji od klientów, ważne by doradca sprawiał wrażenie kompetentnego i umiał odpowiedzieć na wszystkie nasze pytania związane z kredytem.

Doradca wypyta nas o cenę kupowanej nieruchomości, szczegóły na temat zatrudnienia (zawód, zarobki, okres zatrudnienia itd.) oraz preferencje dotyczące przyszłego kredytu (np. okres kredytowania, rodzaj rat, waluta). Po otrzymaniu odpowiedzi na wszystkie pytania przygotuje dla nas kilka wariantów robiąc wstępną analizę naszej zdolności kredytowej. Warto je bardzo szczegółowo przeanalizować, bo oprócz oprocentowania kredytu istotna jest też marża, jaką pobierze sobie bank, możliwość przewalutowania czy wcześniejszej spłaty.

Kiedy już się zdecydujemy (najlepiej wybrać 2 banki, gdyby jeden z nich zdecydował się jednak nie udzielić nam kredytu), pośrednik przygotuje listę potrzebnych dokumentów i wniosek kredytowy. Jak szybko uda nam się zdobyć konieczne dokumenty, zależy tylko od nas. Gdy będziemy gotowi, umawiamy się z pośrednikiem, dostarczamy mu dokumenty (musimy mieć już wtedy przedwstępną umowę kupna) i podpisujemy wniosek o przyznanie kredytu. Wtedy pośrednik kontaktuje się z bankiem a my czekamy na decyzję. Może się zdarzyć tak, że coś trzeba będzie donieść lub poprawić, dlatego warto zwrócić uwagę na to, czy na przykład zakład pracy nie pomylił się wystawiając nam zaświadczenie o zatrudnieniu. Jeśli odpowiedz banku jest pozytywna, doradca umawia nas z przedstawicielem banku.

W banku od razu podpisujemy umowę kredytową. Bank wystawia nam też zaświadczenie, z którym niezwłocznie (w dniu wystawienia) powinniśmy zgłosić się ze sprzedającym u notariusza, by podpisać właściwą umowę sprzedaży. Notariusz pobiera od nas opłaty, przede wszystkim 2% wartości mieszkania tytułem podatku dla Urzędu Skarbowego. Należy tutaj zwrócić uwagę na to, że mieszkanie należy też wpisać do Księgo Wieczystej i jest to niezbędne do otrzymania kredytu. Wpisu tego dokonuje sam notariusz lub my sami zanosząc do sądu odpowiednie pismo z banku. Niestety trzeba tego dopilnować. Po załatwieniu formalności u notariusza zanosimy akt notarialny do banku i czekamy na uruchomienie kredytu. Jeśli wszystko pójdzie sprawnie, trwa to kilka dni roboczych.

Na co jeszcze trzeba koniecznie zwrócić uwagę, to ubezpieczenie mieszkania. W umowie kredytowej zawarty jest nieprzekraczalny termin, do którego mieszkanie musi być ubezpieczone. Jest to warunkiem przyznania kredytu. Poza tym, z własnego doświadczenia, wiem, że notariusz i bank lubią się mylić, dlatego należy podchodzić do ich pism z ogromną rezerwą. Dokładnie należy sprawdzić wszystkie dane osobowe, numery rachunków, daty, kwoty (cyfrowo i słownie). Niestety, jeśli cokolwiek będzie nie tak, zmuszeni będziemy do spisywania aneksów (do umowy kredytowej i aktu notarialnego), co wiąże się z wydatkiem pieniężnym i poważną stratą czasu.

Doświadczenie nauczyło mnie, że na instytucjach nie można polegać i lepiej spędzić godzinę czasu sprawdzając poprawność umowy kredytowej niż czekać tydzień na aneks i kolejny tydzień na nową decyzję kredytową.

Agnieszka Szajda

Komentarze

Skomentuj