Doradca nie uwalnia od ryzyka
Inwestowanie we współpracy z doradcą jest bezpieczniejsze niż w pojedynkę. Musimy się jednak liczyć z ryzykiem strat, których nikt nam nie zrekompensuje
Nim powierzymy nasze oszczędności doradcom, warto się zastanowić, czy nasze pienią- dze będą w ich rękach bezpieczne oraz na jakich zasadach będą oni ponosić odpowiedzialność za swoje działania.
Kluczowe decyzje podejmuje klient, doradca może przesądzić o szczegółach
Na początek dobre informacje dla inwestorów: zarządzanie portfelem, w którego skład wchodzi co najmniej jeden tzw. maklerski instrument finansowy, oraz doradztwo inwestycyjne dotyczące takich instrumentów, dopuszczonych do zorganizowanego obrotu, jest działalnością regulowaną przez prawo, która może być wykonywana tylko po uzyskaniu zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Ponadto wykonywanie zawodu doradcy inwestycyjnego wymaga zdania państwowego egzaminu z zakresu prawa i ekonomii oraz wpisu na listę prowadzoną przez KNF, ściśle nadzorującą działalność firm inwestycyjnych (banków i domów maklerskich). Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych prowadzi i zarządza systemem rekompensat, w którym gromadzone są środki na wypłaty dla inwestorów w razie problemów domu maklerskiego. Polskie prawo zawiera więc wiele zabezpieczeń chroniących interesy inwestorów. Nie znaczy to jednak, że współpraca z doradcą zapewnia zupełnie spokojny sen.
SKOK, hop, bęc!
Nadzór finansowy nie zgodził się na utworzenie przez SKOK-i własnego banku. Zrobił to w stylu, który można uznać za skandal
Komisja Nadzoru Finansowego podjęła decyzję o nieprzyznaniu licencji Bankowi Oszczędnościowo-Kredytowemu. Krajowa Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa wraz z Towarzystwem Ubezpieczeń na Życie SKOK oraz Towarzystwem Ubezpieczeń Wzajemnych SKOK już ponad 3,5 roku temu, bo 21 grudnia 2004 roku, złożyła wniosek (wówczas do Komisji Nadzoru Bankowego) o wyrażenie zgody na utworzenie banku pod tą właśnie nazwą.
Towarzyszyło temu oficjalne (a jakże) tłumaczenie, że podstawowym celem jest „poprawa efektywności podmiotów systemu SKOK, między innymi poprzez szybszy przepływ środków pieniężnych, wynikający z dokonywania operacji rozliczeniowych w jednej instytucji poprzez wykorzystanie efektu synergii na poziomie systemu SKOK”.
NEW CONNECT wciąż ma perspektywy
Systematyczny spadek cen akcji spółek notowanych na New Connect oraz podejrzenia Komisji Nadzoru Finansowego o manipulacje kursami spółek debiutantów nie przekreślają szans na rozwój młodego rynku. Podstawy do optymizmu dają same spółki obecne na nowym parkiecie
New Connect to nowa platforma obrotu, dedykowana przede wszystkim spółkom we wczesnej fazie rozwoju albo nawet dopiero rozpoczynającym działalność. Pomysł został zaczerpnięty z rynków rozwiniętych. Przy wszystkich większych parkietach -w Londynie, Frankfurcie czy Sztokholmie działają podobne rynki, gdzie procedury wejścia na giełdę są uproszczone, a obowiązki informacyjne mniejsze.
Dzięki temu kapitał mogą pozyskać mniejsi przedsiębiorcy, którzy mają innowacyjne pomysły na biznes. W 1995 roku, kiedy powstawał rynek AIM w Londynie, na młodym parkiecie zadebiutowało 10 spółek. Obecnie ich liczba przekracza 1600! Londyński rynek przyciągał nie tylko rodzime firmy, ale także dopiero rozpoczynające działalność spółki surowcowe z Kazachstanu czy Rosji.