Kapitalista ze skazą

Po opuszczeniu fotela przewodniczącego Rezerwy Federalnej Alan Greenspan wrócił do wcześniej wykonywanego zajęcia ekonomicznego konsultanta.

Najbardziej znanym klientem Alana Greenspana jest zarządzająca 30 mld aktywów firma Paulson & Co. Gdy w styczniu 2008 r. zawarto kontrakt z Greenspan Associates, John Paulson uznał, że 18-letnie doświadczenie Alana Greenspana na stanowisku przewodniczącego Rezerwy Federalnej, zdobyte w trakcie wielu rynkowych cykli, daje mu unikalny ogląd sytuacji ekonomicznej. Dzięki niemu Greenspan jest w stanie pomóc teamowi Paulson & Co w podejmowaniu kluczowych decyzji. Nie wiemy, co dzieje się w czasie obrad komitetu inwestycyjnego Paulson & Co i czy aktywny jest na nich Greenspan, ale wyniki firmy, której doradza, są bardzo dobre.

Zarządzany przez Paulson & Co fundusz hedgingowy Advantage zarobił w 2008 r. dla klientów 38 proc., a przecież był to rok bessy na rynkach akcji i zwiększonej zmienności cen innych aktywów. Nie wiadomo też, jaka jest pensja Alana Greenspana, ale chyba nielicha, zważywszy na to, że w 2008 r. John Paulson zarobił 1,9 mld dolarów. W roku 2007 r. natomiast Paulson zapisał na swoje konto 3,3 mld doi. i był najlepiej zarabiającym człowiekiem w branży finansowej, grając na załamanie rynku kredytów hipotecznych o podwyższonym ryzyku.

To działalność Greenspana jako szefa Rezerwy Federalnej pozwoliła Paulsonowi zarobić miliardy. Fed przez długi czas utrzymywał niskie stopy procentowe w USA, co dostarczyło paliwa do powstania bańki na rynku nieruchomości i m.in. spowodowało lawinowy wzrost liczby kredytów subprime.

Ze stanowiska przewodniczącego Fedu Greenspan zrezygnował w styczniu 2006 roku, po 18 latach sprawowania władzy monetarnej na największym rynku finansowym świata. W publicznych wystąpieniach i prasowych artykułach z reguły broni swojego zawodowego dorobku. Ale w październiku 2008 r. przed komisją amerykańskiego Kongresu, badającą przyczyny obecnego kryzysu, Greenspan przyznał, że wolnorynkowa ideologia, którą kierował się podczas piastowania stanowiska przewodniczącego zarządu Rezerwy Federalnej, sprzyjała gwałtownym zmianom aktywności gospodarczej w ostatnich 20 latach. „Znalazłem skazę (na swojej ideologii – red.). Nie wiem, jak ona jest znacząca i czy jest trwała, ale jestem z tego powodu bardzo zakłopotany”.
Wypowiadając te słowa, w niczym nie przypominał najpotężniejszego bankiera na świecie – był pełnym skruchy starszym człowiekiem, przygniecionym grzechami przeszłości. „Gospodarka wolnorynkowa załamała się… Wciąż nie do końca rozumiem, dlaczego tak się stało”.

Ale po upływie kilku miesięcy Alan Greenspan znalazł nowe argumenty na swoją obronę. W artykule dla jednego z marcowych wydań „The Wall Street Journal” dowodził, że na początku XXI wieku została zerwana korelacja między oficjalną stopą procentową ustalaną przez Fed a długoterminowymi stopami procentowymi, które mają decydujący wpływ na ceny nieruchomości. Zdaniem Greenspana to napływ do światowego systemu finansowego oszczędności ze zorientowanych na eksport gospodarek rozwijających się sprawił, że długoterminowe stopy procentowe zniżkowały aż do 2006 roku. „Prawdopodobnie po raz pierwszy w historii długoterminowe stopy procentowe spadły do jednocyfrowych wartości we wszystkich gospodarkach rozwiniętych i największych rozwijających się” – pisał. Po przejściu na „emeryturę” Greenspan nie zniknął z łamów prasy finansowej. Dziś jednak nie wyznacza już rynkowych trendów, ale walczy o dobre imię.

Tomasz Jóźwik, Forbes

Komentarze

Skomentuj