Czy może być jeszcze taniej?

Na parkiecie trwają silne spadki w reakcji na pogarszającą się koniunkturę światową – drożejącą ropę i problemy banków na świecie. Inwestorzy uciekają z warszawskiej giełdy i… wartość rynkowa niektórych spółek jest mniejsza od gotówki, jaką mają w kasie.

Spadki na warszawskiej giełdzie trwają niemal bez przerwy od 12 miesięcy. Od października ubiegłego roku do czerwca 2008 nie było miesiąca, żeby indeksy wzrosły. Tymczasem na zagranicznych giełdach jeszcze w III kwartale ubiegłego roku dominowały wyraźne wzrosty, a drugi kwartał 2008 r. najważniejsze giełdy zakończyły niewielkimi spadkami rzędu 2-3 proc. W tym samym II kwartale 2008 r. indeks WIG20 spadł o 10,9 proc. a wskaźnik dla małych i średnich spółek obniżył się o 15,4 proc. Patrząc na ranking giełdowych indeksów na świecie za ostatnie 12 miesięcy, WIG20 znalazł się w ostatniej dziesiątce najgorszych wskaźników giełdowych – większe straty przyniosły inwestorom m.in. inwestycje w Irlandii, Estonii (oba kraje w I kwartale 2008 r. zanotowały ujemny wzrost PKB), w Belgii i Szwecji a także w Turcji czy Wietnamie. W żadnym z tych krajów (może z wyjątkiem Szwecji) sytuacja gospodarcza nie jest tak dobra jak w Polsce. Mniej można było stracić na akcjach m.in. w USA, czy Wielkiej Brytanii, a więc w krajach najmocniej dotkniętych przez kryzys na rynku nieruchomości.

czytaj więcej

Na giełdzie łatwiej o okazje

Paniczna wyprzedaż akcji na giełdzie najmocniej dotknęła słabe spółki, których wyceny wzrosły na fali hossy jak balony, bez wyraźnego powodu. Ceny akcji spółek o obiecujących perspektywach traciły na wartości znacznie wolniej. Wybraliśmy kilka dużych spółek, których ceny juz teraz wydają się atrakcyjne.

Gwałtowne spadki cen na warszawskiej giełdzie na początku roku wywołały prawdziwa ucieczkę od akcji indywidualnych inwestorów. W ciągu pierwszych dwóch tygodni stycznia WIG20 spadł o 15,1 proc., WIG stracił blisko 17,0 proc, a mWIG40 spadł aż o 21 proc (dane na 16 stycznia 2008 r.).
Inwestorzy i analitycy jako główną przyczynę spadków wskazywali problemy, z jakimi boryka się amerykańska gospodarka. Jednak patrząc na procentowe zmiany giełdowych indeksów, wydaje się, że epicentrum kryzysu nie jest Wall Street, tylko giełda w Warszawie W tym samym czasie Dow Jones spadł bowiem tylko o 6,0 proc, a SP500 o proc Na załamanie na warszawskie] giełdzie największy wpływ miały więc czynniki lokalne – przede wszystkim kumulacja w krótkim okresie umorzeń jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych. Najmocniej ucierpiały małe i średnie spółki – od szczytu ustanowionego w lipcu ubiegłego roku indeks mWIG40 spadł ponad 40 proc W tym czasie WIG20 spadł o połowę mniej.

Polskie akcje najtańsze na świecie?

Spadki cen akcji zwiększyły atrakcyjność inwestowania na giełdzie. Według cen na połowę stycznia br. wskaźnik Cena/Zysk w oparciu o zyski z ostatnich czterech kwartałów wynosi dla indeksu WIG20 ok. 12. Dla indeksu | małych i średnich spółek mWIG40 wskaźnik Cena/Zysk jest nieco wyższy i sięga 16. Zarówno wyceny dużych, jak i małych spółek znacznie spadły od czerwcowego szczytu – w apogeum gorączki inwestowania w małe spółki Cena/Zysk dla mWIGu40 przekraczał 40! Na przestrzeni ostatnich 6 miesięcy w gospodarce nie zaszły jednak żadne drastyczne zmiany uzasadniające taką przecenę, choć należałoby dodać, że wcześniejsze mocne wzrosty wielu spółek były często nieuzasadnione. Porównując wycenę polskich akcji z wycenami na giełdach zagranicznych, WIG20 należy do najtańszych indeksów w regionie i na świecie (patrz tabelka). Jedynie londyński FTSE ma niższy wskaźnik Cena/Zysk, ale brytyjską gospodarkę zaczyna dotykać ten sam wirus, który zainfekował gospodarkę amerykańską, czyli spadek cen domów, zbyt wysokie zadłużenie gospodarstw domowych, silne osłabienie funta i wyraźne pogorszenie koniunktury w przemyśle.

czytaj więcej

Bessa skończy się, gdy pojawi się myśl że trwać będzie wiecznie

Mimo największego od kilku miesięcy wzrostu na naszej giełdzie z czwartku indeks WIG siódmy kolejny tydzień zamknął pod kreską. To najlepiej pokazuje, że z obwieszczaniem nadejścia lepszych czasów dla warszawskiej giełdy nie ma się co spieszyć

Poprawa koniunktury wynikała z dwóch czynników. Na duże wyprzedanie rynków (WIG przez dwa miesiące od połowy maja stracił ponad jedna piątą) nałożyła się poprawa sytuacji odnośnie do wyników finansowych amerykańskich firm finansowych w II kwartale oraz cen ropy naftowej, które przeżyły jeden z mocniejszych spadków w tym roku.

W obu przypadkach poczucie ulgi może być jednak złudne. To, że rezultaty spółek finansowych nie były takie złe, jak przewidywano, nie oznacza, że mogły zadowalać. Spadek zysków 25 przedsiębiorstw z tej branży, wchodzących w skład indeksu S&P 500, które dotychczas opublikowały wyniki, sięga 79 proc. Regres jest wiec potężny.

Trudno przy tym mówić o całościowym obrazie, gdyż rezultaty podało dopiero nieco ponad jedna czwarta firm. Co przy tym istotne, pytanie o kondycję spółek finansowych nie jest kluczowe w kontekście sezonu publikacji wyników za II kwartał w USA. Ma ono przede wszystkim dać odpowiedź na pytanie, czy spowolnienie gospodarcze przekłada się na rezultaty firm z innych sektorów niż te, które dotychczas ucierpiały, czyli finansowy i powiązane z rynkiem nieruchomości. Na razie, po publikacji osiągnięć przez około 18 proc. firm, tych wątpliwości nie można jednoznacznie rozstrzygnąć. Wyłączając spółki finansowe zyski przedsiębiorstw z S&P 500 wzrosły o 12,7 proc, z tymi firmami spadły o ponad jedną piątą.

czytaj więcej

Czarny poniedziałek?

Dzisiejsza sesja na światowych rynkach akcyjnych przyprawiła niejednego inwestora o palpitacje serca. Iście dantejskie sceny zapanowały od wschodu po zachód, największe światowe giełdy straciły ponad 5%.

Zaczęło sie na wschodzie gdzie w nocy zdrowo jebnęło HANG SENG -5.49%, SHANGHAI COMP -5.14%. Następnie w europie giełdy otworzyły się śrenio na -3% i po mizernym odbiciu zjechały w dół (DAX -7.16%, -6.83%, FTSE250 4.12%).

Recesja w USA

Ogólna przyczyna takiej przeceny jest oczywista – grozba recesji w stanach, jednak zaskakuje jej skala. Po fatalnym rozpoczęciu roku 2008, fatalnym zeszłym tygodniu mamy jeszcze gorszy poniedziałek. I to po tym jak w piątek prezydent USA ogłosił plan przeciwdziałaniu recesji w stanach – przecież to chyba dobrze że chcą pomóc gospodarce sie podnieść? Oczywiście, że dobrze, jednak inwestorzy jak słyszą obok siebie 2 magiczne słowa 'recesja’ i 'usa’ to z miejsca maja pełne gacie i uważają, że skoro trzeba czemuś zapobiegać to juz to na pewno nastąpi!

Otóż po pierwsze to nie prawda, że recesja musi nastąpić a po drugie już najwyższy czas aby USA nie było uważane za 'ślepą wyrocznie świetowego dobrobytu’.

Sytuacja w Polsce

Na rodzimym podwórku spadki dorównywały ogólnoświatowym (WIG20 -6.73%), oprócz zapatrzenia się na stany i dojżalsze rynki z pewnością powodem było także masowe wycofywanie się TFI, które przecież skądś muszą wziąść pieniądze dla Kowalskich, którzy widząć jak zamiast obiecanych 100% zysku dostali w prezencie na nowy rok -25% umażają swoje jednostki. Dodatkowo wizja podniesienia stóp procentowych przez RPP jak i przewidywanego spadku PKB do tylko nieco powyżej 5% w 2008 roku nie podniosi na duchu.

Widoki na przyszłość

Krótkoterminowo wydaje mi się, że nie powinno być źle (pod warunkiem ze jutro stany nie zamkną sie jakoś śtrasznie nisko), podejrzewam że w okolicach środa/piątek będziemy mogli liczyć na jakiś mocniejszy róch w górę (WIG20 okoloce 3100). W dłuższej perspektywie trudno prognozować, wszystko będzie zależeć do ogólnoświatowej atmosfery. W każdym razie kolejny tydzień zapowiada się jeszcze ciekawiej niż poprzedni.